Szukam odpowiedzi i stale napotykam na nowe pytania. Jak to się dzieje?
Przeprowadzając się do Szwecji, kraju zafiksowanego na naturę i ekologię, byłam pewna, że nie wypuszczę pędzla z dłoni, będę malować aż do utraty tchu. Będę uwieczniać te cudowne chwile z moim lasem, jeziorem, a zachody słońca będą we wszystkich możliwych odsłonach gościć na moich płótnach.
No i... Zong 😜. Nic z tych rzeczy.
Po dwóch latach zastanawiam się dlaczego tak jest. Nawet poczułam przez moment przypływ chęci,(bo natchnieniem nie można tego nazwać), kupiłam nowe podobrazia, odsunęłam inne sprawy na plan dalszy. Znalazła się możliwość odizolowania w pracowni i skupienia tylko na jednym - malowaniu. Czasoprzestrzeń idealna. Wszechświat dał przyzwolenie, a los podał wszystko na tacy. To o czym marzyłam od początku, teraz widzę, że było tylko wyobrażeniem. No i ok, niech tam, byle było i się działo, jak zwał, tak zwał. No i co? NADAL NIC! 🤨🤷😒
Stąd moje szukanie odpowiedzi. Jak to jest? Mamy marzenia. Z czasem tracą na wartości i degradujemy je do rangi wyobrażeń, żeby ostatecznie stały się tylko niezrealizowanym zamierzeniem? To co pozostaje w koszyczku pt. "Marzenia"? Sięgamy do niego, żeby wylosować kolejną karteczkę z nazwą, która to przejdzie tę samą drogę, co poprzednia? 🤔
No chyba tak.
Stare "marzenia" ja wrzucam z powrotem do tego koszyczka, bo wyciągnę je później, kiedyś, nie teraz w każdym razie. Teraz jest mi zbyt błogo z tym co widzę wokół siebie. Z błękitnym niebem muśniętym odcieniem bieli za dnia, złota i różu o zmierzchu. Z kolorową zielenią w lesie i posrebrzaną wodą w jeziorach.
Jest mi z nimi tak cudownie "na żywo", że kopiowanie uważam wręcz za grzech. Bo czyż może być piękniejszy obraz niż to co natura maluje w oryginale?
Popatrz i przyznaj mi rację. Kiedy zamkniesz to piękno w kawałku przestrzeni i ograniczysz ramą na ścianie, nawet na tej głównej, na honorowym miejscu, to twoja potrzeba zostanie zaspokojona i nie wyjdziesz szukać nowych doznań w przyrodzie. A tam codziennie inne oferty i jesteś nimi oczarowany, chcesz więcej i więcej...
Komentarze
Prześlij komentarz